wtorek, 24 marca 2020

Unikatowe Recenzje - Film Kabir Singh

Unikatowe Recenzje Filmowe



W tym roku postanowiłam nie tylko dołączyć do wydarzenia "W 2020 roku obejrzę 50 filmów Bollywood!" organizowanego przez Natalię z bloga "Na indyjskim ekranie", ale również w końcu podjąć rękawicę i postarać się faktycznie zobaczyć te 50 filmów indyjskich w ciągu tego roku. 
  Jeśli mi się to uda to będzie wspaniale, ponieważ to nie tylko znaczy, że powrócę do filmowej bollywodzkiej gry, ale również będę w mogła napisać dla was kilka unikatowych recenzji filmowych. Trzymajcie, więc za mnie kciuki, a sami możecie też dołączyć do wydarzenia -TUTAJ .


Informacje o filmie z płyty DVD lub Internetu:

Kabir Singh (2019)


2godz. 52 min.


"Kabir Singh jest indyjskim filmem romantyczno-melodramatycznym z 2019 roku napisanym i reżyserowanym przez Sandeepa Vanga. Jest to remake jego własnego filmu telugu "Arjun Ready" (2017).  Shahid Kapoor jako Kabir Singh chirurg, który popada w spirale samozniszczenia, kiedy jego dziewczyna, Preeti go zostawia. "


Reżyseria:
Sandeep Vanga

Scenariusz:
Sandeep Vanga

Gatunek:
Romans, melodramat

Produkcja
:
Indie

Premiera:
21 Czerwca 2019

Nagrody:
 LINK

Obsada Filmu:
Shahid Kapoor (Kabir Singh), Kiara Advani (Preeti Sikka)

Reszta Obsady:
 LINK


Moja Unikatowa Recenzja


O czym jest film?

Film opowiada historię bardzo zdolnego i dobrze zapowiadającego się chirurga zwanego Kabir Singh. Jego problemem jest to, że nie potrafi opanować swojej agresji oraz nadużywa alkoholu, jak i narkotyków. 


Nie przeszkadza mu to jednak być liderem pośród swoich znajomych i ich upokarzać, a także zrobić wybitnej kariery lekarskiej oraz zdobyć dziewczynę swoich marzeń. Problem w tym, że swoim zachowaniem nie tylko zniechęca do siebie otoczenie, ale także własną dziewczynę. 

Czy ona jest w stanie mu wybaczyć? Jak skończą się losy dwóch nieziemskich kochanków pełnych sprzeczności?



Fabuła:

Sama fabuła tego filmu jest nadzwyczaj ciekawa, intrygująca i bardzo interesująca. W końcu główny bohater zmagający się z wielkimi problemami natury psychicznej takich jak agresja, autodestrukcja, uzależnienia od alkoholu i ciężkich narkotyków, powiedzmy sobie szczerze to nie zdarza się często w filmach Bollywood. Tym bardziej jeśli chodzi o główna postać i rolę męską.
Przyznam, że to właśnie z tego powodu postanowiłam, że koniecznie muszę go obejrzeć. Wiecie, w końcu porusza tematy depresji, chorób psychicznych, autoagresji, uzależnień i to w dodatku u postaci pierwszoplanowej, którym jest mężczyzna. 

Zwiastun filmu skutecznie mnie do tego zachęcił. Jest on genialnie wykonany i po obejrzeniu go ma się wielką ochotę, żeby zobaczyć film. W związku z tym miałam naprawdę wielkie oczekiwania i nadzieje wobec tego filmu, ale niestety one powoli pryskały im bardziej film posuwał się naprzód. 

Może byłoby zupełnie inaczej, gdyby wątek miłosny był tutaj pominięty lub chociaż przedstawiony w nieco inny sposób. Jak wiecie Kabir Singh zakochał się w niejakiej Preeti, która po jakimś czasie go porzuciła, co doprowadziło go do jeszcze większej rozpaczy i destrukcji. To na tym wątku była bazowana ostatecznie cała fabuła filmu.



Obsada:

Jeśli chodzi o aktorów drugoplanowych to nie mam większych zastrzeżeń, gdyż akurat jak dla mnie w tym filmie pełnili niewielką rolę. Cała uwaga tak naprawdę skupiała się na dwójce głównych bohaterów. Nasz główny bohater Kabir Singh czyli Shahid Kapoor moim zdaniem spisał się doskonale i należą mu się tu wielkie brawa za wcielenie się w tą postać i odegranie swojej roli po mistrzowsku. 


Natomiast totalnie nie jestem przekonana do głównej bohaterki Preeti granej przez Kiare Advani. Dla mnie była ona kompletnie nijaka. Nie podobała mi się jej gra aktorska za grosz i oczywiście można winić tu też scenariusz, ale myślę, że połączenie tych dwóch zadziałało tu bardzo na niekorzyść całego filmu.



Muzyka i efekty specjalne:

Szczerze mówiąc nie mam pojęcia na temat efektów specjalnych w tym filmie. Jeśli takie były to przepraszam, ale ich nie zauważyłam. Skupiłam się totalnie na czymś innym podczas tego seansu.


M
uzyka z "Kabir Sing" to prawdziwa poezja dla moich uszu. Jest po prostu fantastyczna i nietuzinkowa. Dawno nie słyszałam tak pięknych dźwięków i tekstów w tych nowszych produkcjach Bollywood. Muzyka w tym filmie wymiata. I to nie tylko w mojej opinii, ponieważ ścieżka dźwiękowa do tego filmu oraz wszyscy, którzy mieli z nią coś wspólnego zgarnęli wiele prestiżowych nagród.




Czy warto ten film obejrzeć?

Mam bardzo mieszane uczucia do tego filmu, ponieważ jak już wcześniej wspominałam miałam wobec niego ogromne oczekiwania i nadzieje. Niestety srogo się zawiodłam. Nie chodzi tu nawet o pokazanie pewnych stanów emocjonalnych i problemów, z którymi zmagał się główny bohater, ale tego jak traktowało i odbierało to jego otoczenie. 


Nie wspomnę już o Preeti, która, mimo że miała niewiele dialogów to działała mi znacznie na nerwy. Ona była taka, no nie można tego inaczej określić jak nijaka. Zero charyzmy, charakteru, nie było w niej totalnie nic co mogłoby zwrócić moją uwagę, więc dziwne, iż to akurat w niej główny bohater się tak bardzo zadurzył, bo nie miała nic sobą do zaoferowania. 

Możliwe, że miało być tak specjalnie , żeby mógł nią pomiatać, rozkazywać, bić, znęcać, kochać , droczyć się, ale...  jednak mimo wszystko to właśnie jej postać jest głównym problemem w tym filmie.

Jest też trochę rzeczy, które mnie ujęły i się podobały w filmie oprócz zwiastuna. Bardzo podobało mi się takie nowoczesne, współczesne podejście do tematu małżeństw aranżowanych, co rzadko zdarza się w filmach Bollywood. Jednak to spojrzenie trochę traci na wartości przez zachowanie głównego bohatera. Był to jeden z lepszych punktów tego filmu. 


Drugim jest jak pokazuje, że każdy może zmagać się z problemami natury psychicznej bez względu na wiek, pochodzenie czy wykształcenie. W tym przypadku jest to bardzo dobrze wykształcony, znany i doceniany chirurg. Doskonale pokazane są jego stany emocjonalne, agresja, autodestrukcja, choć do perfekcji trochę jeszcze im brakuje. Doceniam próbę przedstawienia tych tematów w tej produkcji. Zakończenie nie powala na kolana, jest raczej mocno przewidywalne.

Moim zdaniem film można zobaczyć, ale bez wygórowanych oczekiwań, raczej w ramach rozrywki niż ambitnego indyjskiego kina. 

"Kabir Singh", choć mógłby być prawdziwym arcydziełem, perełką wśród filmów indyjskich okazał się lekkim niewypałem z racji nijakości głównej bohaterki i zbyt przewidywalnego zakończenia. 

Do tego z punktu widzenia, uświadamiania i moralności jest totalnym dnem, gdyż uczy tylko tego, że nieważne jest to jak się zachowujesz w stosunku do innych, jak bardzo jesteś uzależniony itd., bo obojętnie co nie zrobisz będziesz żył długo i szczęśliwe. 

W dodatku Kabir nie poszukuje żadnej pomocy ani rozwiązania swoich problemów emocjonalnych. Nikt mu też w tym nie pomaga, choć jest kilka scen, w których niby mu mówią by się ogarnął, co jest  bezskuteczne. Tym bardziej jest to dziwne, że nasz super-bohater sam jest chirurgiem, ale już mniejsza o to, bo obraca się też w kręgu innych lekarzy, którzy powinni jakoś odpowiednio zareagować.

Nie polecam tego filmu jeśli macie chęć zobaczyć coś w tematyce chorób psychicznych i depresji.  A także wtedy kiedy nie chcecie być narażeni na złość  wobec bierności i nijakości głównej bohaterki oraz traktowania kobiet jakby były nikim lub musiały się zgadzać na wszystko z panem i władcą mężczyzną. 

"Kabir Singh" otrzymał zarówno wiele pozytywnych, jak i negatywnych recenzji. Dokładam do tego swoją małą cegiełkę i mówię tej produkcji jednak nie, choć przyznaję, że nie oglądałam oryginału w telugu, na którym ta indyjska produkcja była bazowana. 

Jeśli macie ochotę zobaczyć jakiś film w podobnej tematyce to zdecydowanie polecam Ashiqu 2, który co prawda nie mówi nic wprost na temat problemów głównego bohatera, ale ewidentnie przedstawia na ekranie depresję i to po mistrzowsku. 

Moim zdaniem nie warto chyba, że dla rozrywki lub wyrobienia sobie własnej opinii w temacie. Kto wie może znajdziecie się jednak po stronie tych przychylnych krytyków?

PS -  Dla wszystkich fanów Bollywood: 

Ta pozycja absolutnie nie jest obowiązkowa.


Gdzie zobaczyć/kupić?

W tym wpisie już wszystko jest pięknie opisane, więc odsyłam was do niego - Kabir Singh - Link .



Zwiastun:

P
okażę wam ten często przeze mnie wspominany w tej recenzji zwiastun, którym się zachwyciłam i który skłonił mnie do obejrzenia właśnie tego filmu.



2 komentarze:

  1. Hej! Dzięki za link i polecenie mojego wydarzenia. To wiele dla mnie znaczy. Trzymam kciuki i życzę powodzenia w realizacji wyzwania. :)

    Natomiast jeśli chodzi o recenzję, to powiem Ci, czapki z głów. Czytało mi się bardzo dobrze, nie zdradziłaś za dużo szczegółów, ale naprawdę wszystko fajnie opisałaś. Powiem Ci, że pewnie w którymś momencie zdecyduję się na obejrzenie Kabir Singh, żeby właśnie wyrobić sobie swoje zdanie. Ale póki co spadł on daleko na liście. Chyba wolę sobie puścić coś dobrego, pewnego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma za co, bardzo się cieszę, że się podobało. ;) Mam nadzieję, że uda mi się skompletować Twe wyzwanie w tym roku! :D

      Usuń

Tutaj zostaw swoja opinie: