Pogoda to taki przewidywalny, nudny i oklepany temat. To podobno właśnie o niej rozmawia się wtedy, gdy już się nie ma o czym. Skoro tak jest, że to jedyna deska ratunku by uratować niezbyt klejącą się konwersację to dlaczego o pogodzie rozmawia się zarówno na oficjalnych przyjęciach jak u cioci na imieninach, a nawet w szkole, pracy, kursie czy na spacerze z mijanymi mimochodem nieznajomymi przechodniami?