wtorek, 5 czerwca 2018

(Nie) kochanie przez czytanie.


Kulisy związku mieszanego (polsko- bengalski mix) 


Seria Druga - Część Czwarta



W tej serii znajdziesz:
  1. Jak to jest kiedy żyjesz tylko dzięki kawie?
  2. Zranione zwierzę
  3. Wszyscy jesteśmy hipokrytami (Zranione zwierzę część 2)
  4. (Nie) kochanie przez czytanie
  5. Największą ambicją kobiety jest mistrzostwo w gotowaniu!


Nie jestem statystycznym Polakiem i czytam książki



Mówi się, że ludzie się uwsteczniają. Coraz mniej z nas czyta książki. Ba! Nawet powstały specjalne statystyki, które ukazują jak mało Polaków w dzisiejszych czasach czyta. Zaraz dochodzą nas głosy sprzeciwu, że ja nie jestem statystycznym Polakiem, więc książki czytam i to często. Nagle okazuje się, że ludzie czytają na potęgę, a statystyki można o kant stołu roztrzaskać. Ja nie jestem ujęta w tych sztywnych ramach lub tabelkach, ponieważ to dla mnie żaden wyznacznik tego co tak naprawdę ważne i jakie są realia. Dlatego też nie będę tutaj wstawiać tych obliczeń i procentów, bo i tak właściwie nie o to chodzi w tym temacie. Chociaż wiadomo statystyki, tak samo jak ankiety robi się po to by uzyskać jakieś miarodajne wyniki i na ich podstawie oprzeć na przykład promocje danego produktu. 

Ja w zasadzie nie wiem gdzie są Ci nieczytający, ponieważ wszyscy moi znajomi i rodzina ciągle coś czytają. Z tego co widzę to nawet ostatnio więcej od mnie, ale ja kiedyś to nadrobię. Niestety posiadając dzieci nie mam już tak dużo czasu na czytanie jak wcześniej, a ja kocham papierowe książki co też utrudnia jeszcze bardziej wygospodarowanie czasu na nie. I właśnie nawiązując do tematu dzieci to dla nich często powstają wielkie kampanie zachęcające do czytania.


(Nie) kochanie przez czytanie.




Widziałam już i słyszałam o wielu kampaniach dotyczących promowania książek oraz czytania wśród dzieci, dzieciom lub dla dzieci. Jak najbardziej jestem za, bo to bardzo pobudza wyobraźnię, pomaga z ortografią i pisownią. Sama widzę po sobie, że jak więcej czytałam to też moja ortografia, stylistyka i cala reszta była na jako takim poziomie, a teraz jak coraz mniej czytam niestety to strasznie się pogorszyło. Mam nadzieję, że niedługo wrócę do czytania godzinami jak za starych dobrych czasów i znów będę pisać jak kiedyś, a póki co ćwiczenia praktyczne na blogu muszą mi wystarczyć. Wracając jednak do tematu dzieci cudownie, że w szkołach, bibliotekach, różnych dziecięcych grupach oraz w wszelkiej maści mass-mediach promuje się czytanie doceniając zarówno starych, jak i debiutujących autorów.

Jednak naszła mnie taka myśl, że w tym szale na czytanie czasami przestajemy myśleć o tym co nasze dzieci chcą i czy tak naprawdę to jest coś co sprawia im przyjemność. Jak ja to mówię nic na siłę dlatego, że starszy syn nie wzbudzał wielkiego zainteresowania książkami to też mało czytaliśmy. W końcu sam dojrzał do tego uznając, że jednak to "fajne" zajęcie i teraz czytamy dużo więcej, a nawet podwójnie tylko z reguły te same książki. 

Jeśli Twoje dziecko nie wykazuje zainteresowania w tym temacie to pewnie warto mu pokazywać to i owo, jak i zawsze zachęcać, ale nic na siłę to przyjdzie samo z czasem. Jeśli będziemy nasze dzieci zmuszać do czytania przyniesie to tylko odwrotny skutek od zamierzonego i znienawidzą one książki, a przecież nie o to nam w tym wszystkim chodzi. Zamiast  wymuszonego (nie) kochania przez czytanie wybierzmy rozsądne wspieranie, zachęcanie i trochę odpuśćmy kiedy trzeba.

My czytamy zarówno książeczki w języku angielskim, jak i po polsku. A wy? Czy czytacie w różnych językach, a może wierni jesteście zasadzie czytania cały czas tylko i wyłącznie w jednym języku np. po polsku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj zostaw swoja opinie: