wtorek, 8 września 2020

Unikatowe Recenzje ‐ Film Dil Bechara

 Unikatowe Recenzje Filmowe

Na samym wstępie muszę się do czegoś przyznać, a mianowicie światowej i niewybaczalnej zbrodni, czyli tak w wielkim skrócie nie przeczytałam książki ani też nie widziałam oryginalnego filmu: 

"Gwiazd Naszych Wina."

Wiem, że to może wydawać się dziwne lub wręcz niemożliwe, ale to prawda. Swoją przygodę z filmem "Dil Bechara", który został nakręcony na podstawie tej kultowej powieści zaczynałam bez tej znajomości, więc określenie mojej unikatowej recenzji jako świeże spojrzenie na film i fabułę pasuje tu idealnie.


Informacje o filmie z płyty DVD lub Internetu:

"Dil Bechara" (2020.r)

1godz. 41min.

Emocjonującą podróż dwójki beznadziejnie zakochanych w sobie młodych ludzi, młodej dziewczyny Kizie, chorującej na raka i chłopaka Manny, którego spotkała podczas cyklicznych spotkań w grupie wsparcia. 

Reżyseria: Mukesh Chhabra

Gatunek: Romans/Dramat

Produkcja: Indie

Obsada: Sanjana Sanghi (Kizi Basu), Sushant Singh Rajput (Immanuel Rajkumar Junior" Manny"), Sahil Vaid (Jagdish Pandey), Saif Ali Khan (Abhimanyu Veer)

Reszta Obsady: Link


Moja Unikatowa Recenzja:


O czym jest ten film?

Film opowiada historię dwóch młodych zakochanych w sobie do szaleństwa ludzi Kizi Basu i Mannego. Ta historia byłaby pełna, gdyby nie to, że obydwoje zmagają się z ciężką chorobą jaką jest rak. Ona ma raka tarczycy, a on raka kości i amputowaną jedną nogę. Do tego najlepszy przyjaciel Mannego również jest częściowo niewidomy. Wszyscy spotykają się i poznają w grupie wsparcia, właśnie dla osób dotkniętych takimi przewlekłymi chorobami. Postanawiają spełnić marzenie przyjaciela i nakręcić razem film taki jak te ich ulubionego twórcy. Kizi ma też jedno marzenie chce poznać twórcę swojej ulubionej piosenki po to by spytać go dlaczego jej nie ukończył. Manny chce pomóc spełnić marzenie dziewczyny, a po to muszą wyruszyć, aż do Paryża, ale czy ich choroby o sobie nie przypomną i pozwolą im na spełnienie wszystkich marzeń?


Fabuła:

Fabuła jest rewelacyjna zapewne dlatego, że jest to adaptacja słynnej już  na całym świecie powieści "Gwiazd Naszych Wina". I chociaż niemożliwym jest zrobić hit z hitu to jest w tym filmie coś takiego, że nie da się przejść obok niego obojętnie.  Niemniej jednak mam wrażenie, jakby momentami pewne sceny nie miały totalnie ani ładu, ani składu i były nie po kolei albo inaczej rzecz biorąc mało rozwinięte czy logicznie niedopasowane. Nie podobały mi się takie przeskoki gdzie nie do końca było wiadomo  o co chodzi. Moim zdaniem Fabuła mogłaby być o wiele bardziej rozwinięta i ciekawsza, tym bardziej mając tak solidne podstawy. Tymczasem nawet niektóre dialogi były przekopiowane z oryginalnego filmu "Gwiazd Naszych Wina". Wiem o tym nawet nie oglądając pierwowzoru. Wystarczyło, że po seansie zobaczyłam kilka krótkich filmików i zwiastunów. To wygląda słabo jeśli chodzi o kreatywność twórców. 


Obsada:

Obsada wyśmienita. Wszyscy aktorzy spisali się na medal przy tym co nam zaserwowano. Na uwagę zasługuje każdy kto miał udział w tym filmie.  Nie da się przejść obojętnie obok fantastycznego debiutu głównej aktorki Sanjany Sanghi oraz nieodpartego uroku Sushanta Singh Rajput i jego czarującego uśmiechu, którzy moim zdaniem w tym filmie wykreowali  odpowiednią atmosferę.  Ta chemia między tytułowymi bohaterami, ich naturalny urok i czar zrobiły swoje. Aktorzy to były gwiazdy, które świeciły w tym przypadku najmocniej i przyprawiły cały film o niepojętą magię, głębie i wzruszenie oraz morza łez. 


Muzyka i Efekty Specjalne:

Muzyka idealnie dopasowana do fabuły filmu i danych scen. Pewnie duża zasługa w tym A.A Rahman, którego muzyka do każdego z filmów jest wyjątkowym balsamem dla duszy i dla większości produkcji oznacza sukces. 

Jeśli chodzi o efekty specjalne to cóż jak zawsze moja wiedza kuleję w tym aspekcie. Możemy za takowy zaliczyć to, że podczas seansu filmowego morze łez i ponton chusteczek gwarantowany, a chyba nie ma lepszego efektu specjalnego niż wywołanie tak głębokiego wzruszenia u widza?


Czy warto ten film zobaczyć?

Będę tu szczera do bólu. Wszyscy wiemy o tragicznej śmierci  głównego aktora odgrywającego rolę Mannego, czyli Sushanta Singh Rajput i tym, że był to jego ostatni film przed śmiercią, ale czy to sprawia, że ten film to jedno wielkie arcydzieło? Niestety jak dla mnie nie. Ten film to dla mnie żadne arcydzieło, choć też słyszałam głosy, że takowym jest o czym świadczy jego popularność itd. Niektórzy zastanawiają się czy faktycznie to arcydzieło na skalę światową,  czy po prostu słabizna, która wzbija się na popularności jaką jest głośna sprawa śmierci aktora odgrywającego główną rolę. Dla mnie to ani jedno,  ani drugie. Film jako taki nie jest jakimś wybitnym dziełem, widać dużo inspiracji, a nawet dosłownych kopii z innych filmów, ale pomijając już to, nie jest to też jakaś totalna miazga za sprawą między innymi aktorów, którzy jednak kreują tą atmosferę i przyciągają  swoją osobowością. 

Podsumowując moim zdaniem warto ten film zobaczyć i nie,  wcale nie z tego powodu , że to wybitne arcydzieło, ale dla śp. SUSHANATA Singh Rajput ❤ , ponieważ on na pewno tego by sobie życzył. Nie bez powodu przed śmiercią przecież wpisywał w wyszukiwarkę Google swoje dane, a jeśli nawet nie to ja sama jako swego rodzaju twórczyni też tego bym sobie życzyła będąc na jego miejscu. Ten film naprawdę nabiera zupełnie innego wymiaru i mocy, gdy wie się, że aktor nie umiera tylko w filmie, ale również w realnym życiu. Jego uśmiech, żarty, urok i czar, a następnie depresja, płacz, łzy i ból, to moim zdaniem sceny i emocje, które idealnie wpasowują się w rzeczywistość Sushanta poza szklanym ekranem.

To tylko wywołuje jeszcze większe wzruszenie i oceany wylanych łez podczas seansu, ale co to za film, który nie wywoływał by w nas żadnych emocji. Przekaz też jest niesamowity, ponieważ każdy w tym filmie może zobaczyć jakiś totalnie inny, a jednocześnie wszyscy będziemy mieć rację. Nie żałuję ani jednej sekundy spędzonej na oglądaniu tego filmu, więc z szczerym sercem polecam każdemu.  Może nie ujrzycie arcydzieła czy czegoś nieprzewidywalnego, ale za to zwykłe ludzkie emocje i to jak życie ze szklanego ekranu bardzo miesza się z rzeczywistym.

Ta scena z filmu i słowa o tym, że jedno z nas umiera, a drugie tu na ziemi pozostaje i żyje  dalej, uśmiecha się, ponieważ obiecał, że jakoś trzeba żyć dalej i będzie szczęśliwy, ale w środku ból pozostaje,  pomimo tego trzeba się śmiać i udawać szczęście. To jest takie prawdziwe i utknęło mi chyba najbardziej z całego filmu w pamięci. Jedno z nas umiera, a drugie idzie dalej przez życie z uśmiechem. 

Jest to moja pierwsza recenzja i chyba jedyna taka, w której nie zostawiam wyboru. Każdy bez wyjątku powinien zobaczyć ten film, a dlaczego to już wyjaśniłam powyżej. 

Ps. Dla wszystkich fanów Bollywood

Ta pozycja jest dla was absolutnie obowiązkowa jako kolejny klasyk, ponieważ jako taki moim zdaniem zapiszę się w historii indyjskiego kina, cokolwiek byście na ten temat nie myśleli. 

Gdzie zobaczyć/kupić?

W tym wpisie już wszystko pięknie opisane, więc odsyłam was do niego: LINK


Zwiastun:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj zostaw swoja opinie: