środa, 9 października 2024

Unikatowe Recenzje - Film Mr. & Mrs. Mahi

 Unikatowe Recenzje Filmowe



Niesamowite, że to był mój pierwszy taki dziwny bollywodzki seans filmowy i to po bardzo długiej przerwie w oglądaniu filmów indyjskich! Nie oglądałam bardzo długo filmów Bollywood, ponieważ na nie jednak potrzeba trochę czasu, a ten film akurat, a raczej jego polecenie przemknęło mi gdzieś. Było to chyba na jednej z grup skoncentrowanych na filmach. Nie jestem pewna w 100% gdzie dokładnie, więc nie wymieniam z nazwy. Mogłoby być tak, że widziałam to polecenie gdzie indziej. Nie wiem co bardziej mnie zszokowało po seansie czy dziwność tego filmu, czy też to, że trafiłam na tyle jego poleceń. Spytacie, więc co w nim takiego dziwnego, a za chwilkę wyjaśnię wszystko w mojej unikatowej recenzji. I oficjalnie zaczynam filmowe wyzwania, ciekawe czy odgadniecie jaki był kolejny z filmów, które miałam okazję zobaczyć?! 


Informacje o filmie:

Wirtoz od aranżowanych małżeństw łączy Mahendrę, niedoszłego krykieciste, i Mahimę, lekarkę mieszkającą w Jaipur. Mając ten sam pseudonim, Mahi, razem stają się panem i panią Mahi. Wkrótce odkrywają wspólną miłość i pasję do krykieta. Mahendra, niedoszły krykiecista, który nie mógł sie wybić dostrzega w swojej żonie talent do krykieta, gdy widzi, jak rozbija szóstki piłek tenisowych, to zachęca ją, by realizowała swoje marzenie o zostaniu krykiecistą. Podczas tej podróży Mahendra czuje się zawiedziony, gdy jego cel, jakim jest zaprezentowanie się jako trener, a nie jego żony jako krykiecistkę, kończy się niepowodzeniem. Te wewnętrzne konflikty prowadzą do napięcia między parą.


Mr. & Mrs. Mahi (2024)/ Pan i Pani Mahi

Reżyseria: Sharan Sharma

Scenariusz: Nikhil Mehrotra/Sharan Sharma

Gatunek: Romantyczny dramar sportowy, romans,dramat

Produkcja: Indie

Premiera: 31 May 2024

Obsada Filmowa: Rajkumar Rao (Mahendra-Pan Mahi) ,Janhvi Kapoor (Mahima - Pani  Mahi)

Reszta Obsady: Link


Moja Unikatowa Recenzja:


O czym jest film?

Film opowiada historię niedoszłego krykiecisty Mahendry Aggarwala zwanego Mahi (Pan Mahi) oraz jego żony Mahimy „Mahi” Aggarwal (Pani Mahi). Mahendra nie dostaje się po raz kolejny do ligi krykieta i tym samym jego kariera jako krykiecisty się kończy, a życie opiewa smutkiem do czasu kiedy na jego drodze staje Mahima. To właśnie z nią Mahendra bierze aranżowany ślub i los się poniekąd dla niego odmienia.  Mąż zauważa potencjał w żonie do gry w krykieta, namawia ją by rzuciła pracę jako lekarka i spełniła swoje marzenie o zostanie krykiecistką.  Mahi zgadza się na to, a mąż zostaje jej trenerem. Jednak bardzo szybko okazuje się, że im większe sukcesy na krykietowym polu odnosi jego żona tym bardziej pan Mahi jest sfrustrowany, że to nie on jest tym, który robi światową karierę. Czy małżeństwo przetrwa kryzys składający się z zazdrości, niespełnionych marzeń i pragnień oraz bycia jednej ze stron na świeczniku, a drugiej pozostania w cieniu ?

Fabuła:

Fabuła jest naprawdę dobra przynajmniej sam zamysł filmu i można to naprawdę dobrze ograć. Jednak w samym filmie jest to przedstawione bardzo źle. Bardzo ciężko mi będzie pisać recenzję bez spoilerów jeśli mam być szczera w wyrażeniu swojej opinii, więc od razu ostrzegam, że takie się mogą ewentualnie tutaj pojawić. Także jak ktoś nie chce spoilerów to niech nie czyta dalej.  Film bardzo nudny, nużący i bez polotu, ciągnął mi się jak flaki z olejem, oglądałam go z przerwami i już praktycznie miałam go nawet zostawić i niedokończyć. Jednak  coś mnie tchnęło, że jak już tyle się przemęczyłam to co mi tam. Plus wiadomo nie będę się brała za pisanie recenzji filmu, którego nie dokończyłam oglądać.  Strasznie nudny, chociaż sama fabuła dobra i miała na pewno potencjał. Najlepsze jest to, że właśnie te ostatnie 4o minut filmu mnie w końcu wciągnęło, miało dla mnie jakiś głębszy sens, akcje i wreszcie się coś działo. Gdyby cały film taki był to byłby wspaniały, ale nie wiem czy dla w zasadzie końcówki filmu warto się tak męczyć by całość oglądać.


Obsada:

Naprawdę ciężko mi jest krytykować aktorów, którzy grają w tych wszystkich filmach i jeśli czytaliście moje poprzednie recenzje to wiecie, że raczej zazwyczaj o grze aktorskiej wypowiadam się pozytywnie. Nie mówię teraz tu o rolach drugoplanowych, bo te tutaj były też w porządku. W tym przypadku chodzi mi o dwójkę  głównych bohaterów. Ja jestem pewna, że na pewno zrobili co mogli i się starli, więc może to jednak ta fabuła, a bardziej niż sama fabuła to sposób odwzorowania tego na ekranie, które nie przypadły mi do gustu. Główni bohaterowie byli strasznie irytujący. Nie dosyć, że film nudny to jeszcze odtwórcy głównych ról mnie irytowali - strasznie denerwujące połączenie. Jeśli  mam być szczera to bardziej „Pan Mahi” działał mi na nerwy i ja wiem, że być może tak miało być, iż takie emocje miał wstępnie wzbudzać, wtedy zagrał to perfekcyjnie. Niestety nie pasuje mi to z kolei z tym przynudzaniem i ciągnięciem się filmu nie wiadomo po co kiedy mógłby zamknąć się w jakiejś ostatniej godzinie i może by był dobry. 


Muzyka i efekty specjalne:

Muzyka nawet ładna, ale nie są to muzyczne filmowe soundtracki, które by mnie nie wiadomo jak porwały. W sumie muzyka w tym filmie dodatkowo wprowadzała mnie w nastrój znużenia i chęci zaśnięcia na tym filmie, chyba specjalnie tak jest dobrana, ale chociaż pasowała do filmu. Efekty specjalnie jak wielu z czytających wcześniejsze recenzje wie jaką jestem specjalistka od tego. W każdym razie nie widziałam tu jakiś powalających efektów specjalnych. Pewnie były jakieś przy scenach gry w krykieta, ale nawet jeśli to też się za bardzo nie wypowiem, bo na samym krykiecie też się nie znam. Mogę w takim razie powiedzieć, że muzyka i efekty specjalne na plus by nie było wszystko , aż tak negatywnie.


Czy warto film obejrzeć?

Moim zdaniem absolutnie nie warto i wciąż jestem w szoku, że tylu ludzi to polecało. W każdym razie o gustach się nie dyskutuje i co ja tam wiem. Każdy ma prawo do własnego zdania. Mi akurat ten film nie przypadł do gustu. Muzyka i efekty specjalne były okay, ale cała reszta taka nijaka. Może moje negatywne nastawienie wynikać też z tego, że nie jestem jakąś wielką fanką krykietu i nie znam się totalnie na tym sporcie. Myślę, że może fanom takiego sportu film się ewentualnie mógł spodobać. Jak dla mnie zbyt nudny, nużący, wlekący się jak flaki z olejem, a do tego bohaterzy a w szczególności główny bohater na maksa irytujący człowiek. Wrócę jeszcze do tego, że zdecydowałam się dokończyć ten film i właśnie w tych ostatnich minutach wreszcie coś się zaczęło dziać do tego stopnia, że i teraz uwaga, uwaga … popłakałam się na koniec. Pomimo tego, że do tego doszło i tak nie polecam tego filmu w dalszym ciągu. Wywołał emocje przeróżnego rodzaju we mnie, ale nie na tyle bym go mogła z czystym sercem polecić dalej. Był to jeden z najdziwniejszych do tej pory Bollywodzkich seansów, żeby najpierw się zanudzić na śmierć, oglądając z przerwami i być filmem niezbyt zainteresowaną, poprzez irytację bohaterami, aż do końcowej akcji i własnych łez. Tego jeszcze nie grali! I nie pytajcie mnie już dlaczego co i jak , ponieważ ja już też sama nie wiem jak do tego doszło. Mam nadzieję, że kolejne seanse będą bardziej owocne.

PS - Dla wszystkich fanów Bollywood:

Ten film absolutnie nie jest dla was obowiązkowy, chyba że chcecie się trochę potorturować jak ja albo ewentualnie macie słabość do filmów o krykiecie.
 

Gdzie zobaczyć/kupić?

W tym wpisie już wszystko jest pięknie opisane, więc odsyłam was do niego - Link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj zostaw swoja opinie: