środa, 30 czerwca 2021

O księciu, który postanowił być księżniczką!

O księciu, który postanowił być księżniczką!


https://en.wikipedia.org/wiki/Manvendra_Singh_Gohil
Manvendra Singh Gohil - Fot-Wiki

Szok kulturowy w innym wydaniu:

Podróżującą po Indiach na każdym kroku można zauważyć osoby tej samej płci, które trzymają się za ręce. W szczególności rzuca się to w oczy kiedy jest to dwóch mężczyzn. Taki widok jest bardzo często spotykany w tym kraju, ale czy to oznacza, że w Indiach jest tak dużo par homoseksualnych, a mieszkańcy są bardzo otwarci i tolerancyjni? Nie do końca, a właściwie można by powiedzieć, że jest totalnie na odwrót.  Skąd więc w takim razie takie widoki na ulicach, które w dodatku nikogo nie dziwią, nie szokują, a wręcz spotykają się z aprobatą i ogólnym przyzwoleniem? Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach. W Indiach po prostu ogólnie przyjętą normą jest chodzenie ze sobą za rękę osób tej samej płci. W ten sposób nikt nie daje znać publicznie o swoich preferencjach seksualnych tylko jest to raczej oznaka sympatii.  W skrócie mówiąc, jeśli zobaczysz w Indiach dwóch facetów trzymających się za ręce to zanim doznasz kulturowego szoku, wiedz że najprawdopodobniej to tylko i wyłącznie koledzy, bardzo dobrzy znajomi, krewni lub też przyjaciele, którzy w ten sposób okazują sobie sympatię.  Nie ma to natomiast kompletnie nic wspólnego z seksualnością. Jest to znak przyjaźni i tyle.  Nawet jeśli nadal nie mieści się ci to w głowie to tak tam jest i koniec kropka.


Trzecia płeć i dziewczyński róż: 

Grupa hidżrów w Bangladeszu - Fot-Wiki

Obiło się tobie nie raz o uszy określenie: Indyjska trzecia płeć? Zapewne nie jeden raz, ale do kogo ten zwrot tak właściwie się odnosi? Hijra (czyt. Hidżra) potocznie zwana indyjską trzecią płcią, czy też po prostu trzecią płcią jest określeniem pewnej  licznej społeczności w Indiach. Jest to społeczność, w którą wliczają się  enuchowie,  osoby interpłciowe i transpłciowe. Najczęściej są to mężczyźni, którzy przeszli nirwanne, czyli zostali wykastrowani wprost mówiąc. Przypadki, w których dokonuje się tego aktu pod przymusem można mnożyć, ale tylko nieoficjalnie. To właśnie u hijrów wiele porzuconych przez swe rodziny ludzi odnajduje swój dom i schronienie. Hijry zajmują się głównie tańcem i śpiewem oraz prostytucją, chociaż ta ostatnia profesja kłóci się z prawdziwą filozofią ich życia, gdyż niektóre hijry nie identyfikują się z żadną z orientacji seksualnych tylko całkowicie wyrzekają się swojej seksualności. Energia seksualna zamienia się według nich wtedy w święte moce i to właśnie dzięki tym mocą błogosławieństwo lub przekleństwo hijry jest bardzo silnie oddziałujące na tego kto go dostąpi. Może właśnie dlatego hijry często goszczą na różnych indyjskich ceremoniach jak ślub, wesele, narodziny czy inne religijne obrządki. Przyjęło się, że daje im się wtedy pieniądze, a one w zamian zsyłają swoje błogosławieństwo. Natomiast przeganiając hijry i odmawiając pieniężnego podarku skazuje się wtedy tym aktem na przekleństwo przez nie rzucone.

Słowo hijra jest czasem używane w pejoratywny sposób jako uwłaczające. Większość hijrów żyje na marginesie społeczeństwa i nie jest im łatwo, ponieważ ich prawa człowieka są w znacznym stopniu naruszane. Społeczność ta często spotyka się z ekstremalną dyskryminacją. Indie w 1994 roku uznały hijry oficjalnie jako trzecią płeć i przyznały im podstawowe prawa obywatelskie. W paszportach i niektórych dokumentach została dodana dodatkowa rubryka dotyczącą trzeciej płci, gdzie hijry mogą się określić jako inna płeć ‐ other (O). Na przestrzeni lat i prawo bywało nieprzychylne tej społeczności, ale ustabilizowanie oraz potwierdzenie praw hijrów nastąpiło ponownie w 2014 roku za sprawą wykroku Najwyższego Sądu Indii. 

Osobiście miałam krótką styczność z hijrami w stolicy Bangladeszu ‐ Dhace. Niestety nie wspominam miło tego spotkania. Był to, jeśli dobrze pamiętam jakiś punkt z rikszami koło lotniska, gdzie był jakiś natłok tej społeczności. Wszyscy prosili o kasę, choć w tym przypadku prosili to zbyt łagodne określenie. Można powiedzieć, że żebrali tylko cały problem w tym, iż tak natrętnych żebraków jak te hijry to jeszcze nigdy w  żadnym kraju, w całym moim życiu nie spotkałam!  Był tam ich natłok, a każda/y z nich bredziła coś o udzieleniu błogosławieństwa. Wszystkie podążały za nami jak jacyś stalkerzy. Jedna z nich była na tyle bezczelna, by nie tylko nas śledzić, bo w tym przodowała, ale również szarpać naszą rikszę.  Prawie byśmy się wywalili. Szczerze mówiąc nie miałam ochoty przybywać tam ani chwili dłużej.  Ucieczka wydawała się najrozsądniejszym rozwiązaniem. Nie wiem na ile tak zawsze jest, a na ile to mój pech, ale nie będę zakłamywać rzeczywistości. Natrętnych ludzi nie znoszę, chociaż muszę przyznać doeudkowałam się nieco i ponoć takie wymuszanie kasy to klasyk i jedna z form ich zarobku. Dlatego, że hijry maja dosyć ograniczone możliwości wykonywanej pracy, a radzić sobie jakoś muszą. W każdym razie nawet to nie przekonuje mnie do tego typu zachowywania. Moim zdaniem o wiele więcej zyskaliby będąc bardziej powściągliwymi, ale co ja tam w końcu wiem, a o życiu hijrów to już najmniej.



Jeszcze Krótka historyjka z życia z różem w tle i przechodzimy do sedna programu.  Pewnego razu powiedzmy, że ktoś z rodziny mojego męża podarował nam "dziewczyński" wściekle różowy sweterek dla dziecka. Wcale nie jest to nic dziwnego, ale mam dwóch synów i żyję w Europie.  Tak więc mu zostało wytłumaczone, że halo tu Europa, nie Indie, nie Bangladesz i kolor różowy przeznaczony jest raczej dla dziewczynek, a niebieski dla chłopców. Mi natomiast zostało wytłumaczone, że u nich w kraju nie ma różnicy i tego dziwnego podziału na kolory dla chłopców, jak i dziewczynek.  Niebieskie rzeczy dla dziewczynki spoko, różowe dla chłopaka żaden problem. W tym momencie obydwoje doznaliśmy niespodziewanego szoku kulturowego. W końcu jak tak można?! Doprawdy mówię ci te Indie/Bangladesz są jakieś dziwne, ale Europa nie lepsza! Po czasie stwierdziłam, że nawet nie takie głupie, bo niby kto wymyślił, że jakiś kolor jest przypisany do danej płci?  Teraz już oboje wiedzieliśmy i w zasadzie na tym zakończyła się ta historia z różem w tle.


O księciu, który postanowił być królewną!


"Nie wiem czy jestem księciem czy też królową!" ‐ Tak w zwyczaju ma sobie żartować, by przełamać pierwsze lody indyjski książę Manvendra. Mavendra Singh Gohil (55l) książę miasta Rajpipla w Gurjacie (zachodnie Indie) obecnie już nie tylko książę, ale również aktywista wspierający prawa osób LGBT+ oraz rozszerzający świadomość na temat HIV wśród tych środowisk. Swój czas spędza pomiędzy swoim prywatnym domem w Mumbaju, gdzie mieszka ze swoim mężem z Ameryki ‐ DeAndrew Richardsonem,  a pałacem  Hanumanteshwar w Gurjacie spełniając książęce obowiązki. Książę Manvendra na pewno zapiszę się na kartach historii, gdyż jest on pierwszym księciem na świecie, który otwarcie przyznał się do tego, że jest innej orientacji! W takim razie czy nie było innych w królewskich dworach, którzy byliby homoseksualni? Oczywiście, że nie, ponieważ tacy już byli na historiach kart I językach wielu, ale nikt z nich nigdy nie przyznał się do tego publicznie. I to właśnie wyróżnia od innych księcia Manvendra!

Książę miał nawet przez rok swoją księżniczkę, która stała się jego bardzo dobrą przyjaciółką. Niestety ich małżeństwo rozpadło się po roku z powodu nieskonsumowania małżeństwa. Po tych wydarzeniach książę popadł w depresję i zaczął się leczyć. W międzyczasie odkrył też swoją prawdziwą tożsamość/orientację seksualną. W końcu za namową swojego terapeuty powiedział prawdę swojej rodzinie, która przyjęła tą wiadomość fatalnie. Jego rodzona matka zamieściła wzmiankę w gazecie, że zostaje wykluczony i wyklęty z rodziny. Pomiędzy 2002 a 2006 r. ta sama matka próbowała wszelkich sposobów, by wyleczyć swojego syna. Prowadziła go do różnych przywódców duchowych, astrologów i na tzn. terapię konwersyjną (terapia, która ma przywrócić  "właściwą orientację seksualną", czyli z osoby homoseksualnej zrobić osobę heteroseksualną, ) dręcząc tym samym swojego syna psychicznie. Sam zainteresowany twierdzi, że to były najgorsze lata jego życia. Jednak nie wini za to swojej matki, a jej ignorancję na pewne tematy. W 2006 r. Manvendra upublicznił informację o swojej orientacji seksualnej za pomocą artykułu w lokalnej gazecie w Gurjacie. Zaledwie rok później książę pojawił się u Oprah w wywiadzie, który obiegł cały świat, a księciu otworzył nowe możliwości i kontakty poza Indiami. Zresztą u Ophry pojawił się jeszcze kilkukrotnie w ciągu tych paru lat. Obecnie rodzinna sytuacja księcia znacząco się poprawiła. W końcu rodzina zaakceptowała stan rzeczy takim jaki jest, a nawet nadała królewski tytuł: "Duke of Hanumanteshwar"  mężowi księcia Manvendra. 


Artykuł 377 




Artykuł 377 z indyjskiego kodeksu karnego wprowadzony w 1861 r. za panowania rządów Brytyjskich.  Sekcja 377 z tego artykułu mówiła:


"377. Nienaturalne przestępstwa:
Kto dobrowolnie obcuje płciowo z jakimkolwiek mężczyzną, kobietą lub zwierzęciem wbrew porządkowi natury, podlega karze dożywotniego pozbawienia wolności lub karze pozbawienia wolności dowolnego rodzaju na okres do dziesięciu lat, a także podlega karze grzywny.

Wyjaśnienie:
Penetracja jest wystarczająca, aby stanowić stosunek cielesny niezbędny do przestępstwa opisanego w tej sekcji"

W sekcji tej był zabroniony również seks analny. Na przestrzeni lat i dzięki aktywistą walczącym o prawa LGBT+ w Indiach naniesiono w końcu poprawki do tej konkretnej sekcji artykułu.  W 2018 r. Sąd Najwyższy Indii w końcu przywrócił prawa osobą LGBT wycofując z tej sekcji artykułu część o karach dla osób obcujących z inną płcią oraz seks analny, a zostawiając w nim zoofilie i gwałt.


Bibliografia:

Oprócz własnej wiedzy i doświadczenia posiłkowałam się również tymi artykułami:


Link - YouTube

Hijra

Prince Manvendra

Gay Prince

Section 377

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Tutaj zostaw swoja opinie: