Modny wirtualny świat:
Mamy XXI wiek, a rozwój technologii poszybował w niesamowitym tempie. To co kiedyś wydawało się dalekie, odległe, niedostępne, a nawet nierealne dziś już mamy na wyciągnięcie ręki. W obecnych czasach prowadzimy podwójne życie, takie trochę rozdwojenie jaźni można by rzec, życie te rzeczywiste jak i wirtualne. Wirtualny świat stał się naszą codziennością i tak bardzo wtopił w ramy szarego zwykłego życia, że nikogo już to nie dziwi. Możliwość kontaktu z całym światem, rodziną znajomymi, poznawanie nowych przyjaciół, osób o podobnych zainteresowaniach oraz życiowych partnerów to już dla nas normalne i zwyczajne życie. Takie, które nie wzbudza skrajnych emocji ani nikogo już nie oszukuje.
Jeszcze kilka lat wstecz mało osób wyobrażało sobie, że będziemy mogli porozumiewać się miedzy sobą z jednego końca świata z drugim, a co dopiero poznawać nowych znajomych, przyjaciół lub przyszłych małżonków oraz kontaktować się z rodziną, co jest szczególnie ważne w przypadku emigrantów. Młodzież szybko przyzwyczaiła się do tego stanu rzeczy, natomiast starszemu pokoleniu zajęło nieco więcej czasu by przywyknąć do tej sytuacji. Jednak dziś poznawanie się przez Internet, czyli wszelkiej maści social mediów oraz portali randkowych, nie tylko stało się modne i trendy, ale pozostało naszą codziennością. Do tego stopnia, że dziś ludzie są w szoku kiedy dowiedzą się, iż ktoś nie poznał się przez Internet tylko w mieście np. w kawiarni.
Jeszcze kilka lat wstecz mało osób wyobrażało sobie, że będziemy mogli porozumiewać się miedzy sobą z jednego końca świata z drugim, a co dopiero poznawać nowych znajomych, przyjaciół lub przyszłych małżonków oraz kontaktować się z rodziną, co jest szczególnie ważne w przypadku emigrantów. Młodzież szybko przyzwyczaiła się do tego stanu rzeczy, natomiast starszemu pokoleniu zajęło nieco więcej czasu by przywyknąć do tej sytuacji. Jednak dziś poznawanie się przez Internet, czyli wszelkiej maści social mediów oraz portali randkowych, nie tylko stało się modne i trendy, ale pozostało naszą codziennością. Do tego stopnia, że dziś ludzie są w szoku kiedy dowiedzą się, iż ktoś nie poznał się przez Internet tylko w mieście np. w kawiarni.
Ślub przez Internet kontra prawo:
I chociaż jesteśmy przyzwyczajeni i oswojeni z tym wirtualnym światem to pewne rzeczy nadal nie przestaną nas zaskakiwać. Tak jest na przykład kiedy usłyszymy o ślubie przez Internet. To wciąż temat, który wzbudza wiele kontrowersji, lecz czy powinien?
Przyjrzyjmy się teraz kwestii prawnej takich ślubów. W skrócie mówiąc takie śluby są nielegalne prawie na całym świecie, jedynym z krajów, w których taki ślub jest zgodny z prawem jest Bangladesz. W innych krajach, ale również nie wszystkich dozwolone jest tylko coś takiego jak "proxy marriage", czyli małżeństwo proxy. Jest to forma ślubu (może odbyć się przez wideokonferencje, telefon z użytkiem Internetu), gdzie jedna z osób chcących zawrzeć małżeństwo nie może wstawić się do urzędu z ważnych przyczyn losowych np. śmiertelnie poważna choroba, misja żołnierska. I w takich przypadkach zazwyczaj taka osoba jest reprezentowana przez prawnika.
Zamykając temat w ramach prawnych w zasadzie nie mamy dostępnego żadnego manewru ani pola do popisu by temat ciągnąć dalej. Wydawałoby się, że w tym oto momencie koniec dyskusji. Takie małżeństwa są nielegalne, więc nie ma o czym już rozmawiać. Natomiast kto powiedział, że każdy obywatel prawa przestrzega? Może i takie śluby są nielegalne tak jak wiele innych rzeczy. Ale czy to, że coś jest nielegalne to znaczy, że tego nie ma lub temat nie istnieję?
Bengalska komedia czyli kiedy żart staje się prawdą:
Czas na krótką anegdotkę, ale na początku jedno teoretyczne pytanie: Jaka jest wasza taka pierwsza myśl lub reakcja kiedy słyszycie hasło: "ślub przez Internet"?
Tak się składa, że doskonalę znam odpowiedź i najczęściej spotykaną reakcją jest nagły oraz niekontrolowany wybuch śmiechu. Taka myśl jaki jest to dobry dowcip, żart, kawał. Jestem niemal pewna, że nawet teraz podczas czytania tego tekstu nieraz zaśmialiście się pod nosem. Wcale nie byłam i nie jestem lepsza w tej kwestii. Pewne rzeczy się nie zmieniają nigdy, ale czasem warto się bardziej otworzyć i zmienić zdanie na niektóre tematy, nawet jeśli powszechnie nie jest to popularna opinia. Zanim jednak o tym opowiem to wróćmy do upragnionej anegdotki.
Zwykły szary dzień, a właściwie wieczór taki może nawet jak ten dzisiejszy, bez szału nic ciekawego. Siedzimy sobie z mężem w salonie i on ogląda telewizję, a w niej leci bengalski serial, można powiedzieć coś w rodzaju dramy, komedii romantycznej i komedii w jednym. Ja sobie od czasu do czasu zerkam pogrążona w swoich własnych myślach. I nagle taka boska scenka w tym serialu (bangla natok się to nazywa jakby ktoś był ciekawy, to taka cała seria, każdy odcinek jest o czymś innym, dużo jest komediowych wątków) mianowicie ona jest w Bangladeszu, a on za granicą i uwaga biorą ślub prze Internet, używając wideokonferencji, a dokładniej rzecz biorąc Skype'a. Widzą się, wygłaszają utarte gotowe formułki i kiedy przychodzi kolej panny młodej, by powiedzieć sakramentalne "Tak" nagle i niespodziewanie nastaje ciemność. Koniec ślubu, korki wyskoczyły, prąd wywaliło. Bardzo zabawna scenka sytuacyjna wraz z mężem śmiejemy się więc do rozpuku. Jeśliby ktoś był ciekawy to ostatecznie odzyskali prąd i do ślubu doszło.
Śluby przez Internet wątek iście komediowy, idealnie nadający się do wszelkiej maści komedii. Temat najczęściej traktowany rozrywkowo, dosyć sceptycznie i komediowo, taki dobry do kawałów, i dowcipów przy rodzinnym obiedzie. Tak samo i ja traktowałam sprawę. Najzabawniejsze w tym jest to, że dosłownie kilka dni po tym jakże cudownym serialu i fali śmiechu spotkało mnie coś na co nie byłam gotowa tak naprawdę. Mianowicie zmierzyłam się z tym wątkiem komediowym w świecie rzeczywistym i pikanterii dodaję fakt, że tym razem to nie była żadna komedia, ani nawet serial, ale realne prawdziwe życie i poważne sprawy.
Tak mój kolega, a właściwie męża mówi mi, że wziął właśnie ślub przez Internet. I co teraz śmiać się czy płakać? Myślałam, że to żart, serio fajny dowcip przy herbatce. Rozrywkowy kolega no nie? Ale jednak nie... on tak poważnie. Wyobrażasz to sobie? On w Anglii, ona w Bangladeszu i tak sobie się kontaktują telefonicznie przez różnej maści portali oraz również w ten sam sposób biorą ślub. Za jakiś czas on pojedzie do Bangladeszu, gdzie po raz pierwszy zobaczy swoją już żonę w rzeczywistości a nie tylko przez ekran telefonu. Póki co na razie jeszcze kilka miesięcy, aż uzbiera kasę na to huczne weselisko, ale tak w zasadzie kiedyś tam w dzieciństwie dawno temu raz ją widział. Szok, niedowierzenie! Czy wy widzicie tą moją minę w tym momencie, w którym poinformował mnie, że to nie żart, tylko to tak wszystko na poważnie? Nie mogłam dojść do siebie w środku dalej trzęsłam się ze śmiechu przy tym starając zachować się śmiertelną powagę. W końcu on tak na poważnie, no nie? Nie wypada się śmiać. Jak już doszłam do siebie po tych emocjonalnych doświadczeniach lawinie śmiechu doprowadzającej do łez, niedowierzaniu, szoku, zdziwieniu. A to tak można, to tak na serio, poważnie? To jednak nie żarty tylko poważny ślub. To przyszedł czas na refleksję i zagłębienie się w temat.
Bangladesz krajem internetowych ślubów:
Temat ten dotyka ze względów prawnych i tych wyżej wymienionych głównie Bangladeszu, jak i kojarzy się poniekąd też z związkami mieszanymi. Jednak ja nie chcę skupiać się na tym w ten sposób, chodzi mi o takie globalne wzięcie pod uwagę tego tematu. Czy śluby przez Internet mogą dotyczyć i nas albo naszych dzieci, wnuków? Czy rozprzestrzeni się taka moda na całym świecie i kiedyś bezie to legalna sprawa dosłownie wszędzie?
Zdjęcie powyżej przedstawia wyniki ankiety, którą stosunkowo niedawno przeprowadziłam na Facebook-owym fanpage-u bloga: "Nieznany Dźwięk Bollywood". Pytanie brzmiało:
"Czy ślub przez Internet to nasza przyszłość czy już przesada?
Jak widzicie na załączonym obrazku zdecydowana większość z was, bo aż 84 % uważa, że to jednak przesada. Natomiast tylko 16 % twierdzi, że w przyszłości może się coś takiego zdarzyć. Wyniki ankiety, jeśli brać je dosłownie nikogo pewnie nie zaskoczyły. Ja osobiście byłam lekko zszokowana, iż ktoś zagłosował i opowiedział się za tym, że takie śluby to może być naszą przyszłością! Nie spodziewałam się tego! Dziękuję jeszcze raz bardzo wszystkim za udział w głosowaniu.
Moim zdaniem śluby przez Internet na pewno nie są naszą współczesnością. Wystarczy spojrzeć na powyższą ankietę lub popytać znajomych o opinię i bardzo szybko dowiemy się, że w tych czasach to wciąż tylko nośny temat do żartów, jak i komedii. W tej współczesności wykluczam nieco Bangladesz, gdyż jakby nie było oni już coś takiego mają oraz korzystają z tego rodzaju ślubów. Wypowiadam się teraz o całym świecie w tym Polsce. Do tego to w dalszym ciągu sprawa z prawnego punktu widzenia przegrana, ponieważ wszędzie (prawie) nielegalna. Dlatego uważam, że to nie jest nasza współczesność. Na tą chwilę jest to dla wielu zdecydowanie za dużo, przesada. Nawet i dla mnie to trochę za dużo, ale jeśli brać pod uwagę sam fakt rejestracji takiego ślubu, szybkość i łatwość w jego realizacji to może kiedyś coś się pozmienia.
W mojej opinii ślub przez Internet to kiedyś zdecydowanie będzie nasza przyszłość. Póki co nie jesteśmy na taką zmianę gotowi, ale czy byliśmy kiedyś na ten cały wirtualny świat? A zobaczcie co się teraz dzieje? Ile rzeczy robimy korzystając z Internetu jak np. zakupy online, wysyłanie podań o pracę czy rozmowa z rodziną. Technologia tak poszła do przodu, że w moim mniemaniu pewne zmiany są nieuniknione. Dzisiaj my chcemy wszystko mieć, ot tak od ręki, szybko, łatwo, za pomocą jednego kliknięcia, a czasem się tak niestety nie da. Myślę, że najpierw zostaną zalegalizowane "Proxy marriage" w większej ilości krajów, a jeśli tak będzie to tylko kroczki dzielą nas od ślubów przez Internet. Jestem pewna, że najszybciej kraje w których kulturowo i religijnie jest to akceptowane czyli np. Islam - nie ma tam czegoś takiego jak związek, chodzenie ze sobą itd. przed ślubem pójdą w ślady Bangladeszu, a następnie rozszerzy się ta nowa moda na cały świat.
Ja nie mówię, że tu i teraz, może nawet nie za kilka lat, ale tak za kilkanaście, kilkadziesiąt wspomnicie jeszcze moje słowa. I tu nie chodzi o brak miłości, namiętności, relacji w małżeństwach, ale o to jaki wpływ na nas ludzi ma najnowsza technologia i w związku z tym, że to jest machina już nie do zatrzymania takie rzeczy jak śluby przez Internet to po prostu zwykła kolej rzeczy.
Tutaj wykład na ten temat, który jest dopełnieniem i uzupełnieniem tego wpisu lub na odwrót . Sami zdecydujcie.
Wykład -LINK.
"Czy ślub przez Internet to nasza przyszłość czy już przesada?
Jak widzicie na załączonym obrazku zdecydowana większość z was, bo aż 84 % uważa, że to jednak przesada. Natomiast tylko 16 % twierdzi, że w przyszłości może się coś takiego zdarzyć. Wyniki ankiety, jeśli brać je dosłownie nikogo pewnie nie zaskoczyły. Ja osobiście byłam lekko zszokowana, iż ktoś zagłosował i opowiedział się za tym, że takie śluby to może być naszą przyszłością! Nie spodziewałam się tego! Dziękuję jeszcze raz bardzo wszystkim za udział w głosowaniu.
PODSUMOWANIE:
Moim zdaniem śluby przez Internet na pewno nie są naszą współczesnością. Wystarczy spojrzeć na powyższą ankietę lub popytać znajomych o opinię i bardzo szybko dowiemy się, że w tych czasach to wciąż tylko nośny temat do żartów, jak i komedii. W tej współczesności wykluczam nieco Bangladesz, gdyż jakby nie było oni już coś takiego mają oraz korzystają z tego rodzaju ślubów. Wypowiadam się teraz o całym świecie w tym Polsce. Do tego to w dalszym ciągu sprawa z prawnego punktu widzenia przegrana, ponieważ wszędzie (prawie) nielegalna. Dlatego uważam, że to nie jest nasza współczesność. Na tą chwilę jest to dla wielu zdecydowanie za dużo, przesada. Nawet i dla mnie to trochę za dużo, ale jeśli brać pod uwagę sam fakt rejestracji takiego ślubu, szybkość i łatwość w jego realizacji to może kiedyś coś się pozmienia.
W mojej opinii ślub przez Internet to kiedyś zdecydowanie będzie nasza przyszłość. Póki co nie jesteśmy na taką zmianę gotowi, ale czy byliśmy kiedyś na ten cały wirtualny świat? A zobaczcie co się teraz dzieje? Ile rzeczy robimy korzystając z Internetu jak np. zakupy online, wysyłanie podań o pracę czy rozmowa z rodziną. Technologia tak poszła do przodu, że w moim mniemaniu pewne zmiany są nieuniknione. Dzisiaj my chcemy wszystko mieć, ot tak od ręki, szybko, łatwo, za pomocą jednego kliknięcia, a czasem się tak niestety nie da. Myślę, że najpierw zostaną zalegalizowane "Proxy marriage" w większej ilości krajów, a jeśli tak będzie to tylko kroczki dzielą nas od ślubów przez Internet. Jestem pewna, że najszybciej kraje w których kulturowo i religijnie jest to akceptowane czyli np. Islam - nie ma tam czegoś takiego jak związek, chodzenie ze sobą itd. przed ślubem pójdą w ślady Bangladeszu, a następnie rozszerzy się ta nowa moda na cały świat.
Ja nie mówię, że tu i teraz, może nawet nie za kilka lat, ale tak za kilkanaście, kilkadziesiąt wspomnicie jeszcze moje słowa. I tu nie chodzi o brak miłości, namiętności, relacji w małżeństwach, ale o to jaki wpływ na nas ludzi ma najnowsza technologia i w związku z tym, że to jest machina już nie do zatrzymania takie rzeczy jak śluby przez Internet to po prostu zwykła kolej rzeczy.
Tutaj wykład na ten temat, który jest dopełnieniem i uzupełnieniem tego wpisu lub na odwrót . Sami zdecydujcie.
Wykład -LINK.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Tutaj zostaw swoja opinie: